środa, 29 lipca 2015

Przegląd seriali #3

zdjęcie robione przez mojego przyjaciela, jego instagram (klik)!

Zanim zamkniecie tę stronę, proszę Was o przeczytanie chociaż jednego akapitu o tym serialu, ponieważ on naprawdę zasługuje na szansę. Jeśli jednak nie interesują Was takie rzeczy, na samym dole znajduje się jeszcze kilka blogowych informacji ode mnie na temat kolejnych tygodni oraz garść newsów. Miłego czytania!

Dzisiaj przychodzę do Was z Przeglądem seriali, a właściwie tylko jednego, jedynego serialu, który od jakiegoś czasu siedzi mi w głowie. Wczoraj skończyłam ostatni odcinek 5 sezonu, na kolejny muszę czekać do stycznia, więc jeśli macie dla mnie jakieś fajne propozycje, którymi zagłuszę ból po zakończeniu tego, to będę wdzięczna. A tematem mojego dzisiejszego postu jest...


Shameless czyli bezwstydni lub, jak przetłumaczyła polska stacja, niepokorni. Cała historia opiera się na rodzinie Gallagherów, która, nie oszukujmy się, nie do końca jest normalna. Piątka dzieci, Fiona - jedyna dorosła córka, ojciec alkoholik oraz matka, która uciekła i ślad po niej zaginął. Trudno zachować pozory normalności, kiedy dwóch młodszych braci przechodzi okres dojrzewania, trzeci - 10-latek - ma skłonności do popadania w kłopoty, a czwartego trzeba zaprowadzić do przedszkola i mieć na oku przez większość dnia. Nie można zapomnieć o Debbie, która pomaga jak tylko może, ale wciąż jest jeszcze dzieckiem i ma swoje potrzeby. Fiona poświęca wszystko dla swojego rodzeństwa, ale czy jest w stanie nie zwariować przy takiej rodzince?


Po pierwszym sezonie uwielbiałam wszystkich bohaterów, bez wyjątku. Odpowiedzialną Fionę, która po odejściu matki rzuciła wszystko i zajęła się rodzeństwem. Sprytnego, inteligentnego Lipa, którego pomysły do dziś mnie zadziwiają. Kierującego się honorem Iana wraz z jego marzeniami o wojsku. Debbie, jedyną, poza Fioną, dziewczynę w rodzinie i przejawiającą zdecydowanie najwięcej ciepłych uczuć do ojca. Carla, małego chłopca, który już teraz zaczął pokazywać się od najgorszej strony, ale wcale nie stracił nic z czułości, jaka ogarnia widza po zapoznaniu się z tym bohaterem. Najmniejszego Liama, który choć nadal jest w pieluchach, odgrywa dużą rolę w serialu. Polubiłam sąsiadów Gallagherów, Kevina i Vi, którzy jak tylko mogą, pomagają Fionie. Po kilku odcinkach zapałałam sympatią nawet do samego Franka Gallaghera, od którego zaczęło się całe zamieszanie.


Shameless nie jest jednak zwykłym, lekkim serialem, który oglądamy ot tak sobie i polecamy każdemu, bo też nie do wszystkich grup wiekowych jest on kierowany. Można by rzec, że w dużej mierze rodzina Gallagherów to rodzina patologiczna, dlatego widz musi być przygotowany na wszystko: narkotyki, alkohol, przemoc... W serialu nie brakuje również nawiązań do homoseksualizmu, biseksualizmu, a częste sceny seksu to norma. Mimo to, a może właśnie dzięki temu, Shameless wciąga od początku - już od pierwszego odcinka mamy kilka ciekawych wątków, a wraz z kolejnymi sezonami, rozszerza się zarówno obsada, jak i fabuła. Uwierzcie mi, tu nie ma miejsca na nudę.

Tak naprawdę nie wiem, dlaczego tak pokochałam Shameless. Mam słabość do aktorów i postaci, których grają. Uzależniłam się od zwrotów akcji i zaskoczeń, jakie serwuje nam reżyser. Jestem absolutnie zakochana w muzyce, która jest idealnym dopełnieniem i tłem historii. I wiecie co? Oglądając Shameless nie zdobędziecie wiedzy na temat historii, fizyki czy biologii; nie zobaczycie pięknych bitew oraz intryg; nie będziecie śmiać się co trzecie zdanie wypowiedziane przez losowego bohatera; ale nauczycie się o wiele, wiele więcej. Jak przemycić pół kilo heroiny, jak wyrwać trzech facetów naraz lub jak dobra kondycja pomaga przy ucieczce przed policjantami. Przestrzegam Was przed niemoralnością, bezwstydnością i kontrowersją, ale jednocześnie zachęcam do zapoznania się chociaż z pierwszym odcinkiem, bo warto. Naprawdę warto!


Garść informacji:

- w poniedziałek wyjeżdżam na dwa tygodnie, dlatego recenzje albo się pojawią (jeśli je napiszę do piątku) albo nie. Planuję dla Was trzy TAG-i na te 14 dni, zobaczymy czy dam radę.

- założyłam wczoraj instagrama (chyba jako ostatnia osoba na świecie). Będą na nim zdjęcia typowo książkowe, np. co aktualnie czytam, zdjęcia mojej biblioteczki czy różne zestawienia powieści m.in. kolorystycznie, ale mogą pojawić się inne rzeczy, ludzie lub zwierzęta. Jeśli ktoś ma ochotę zaobserwować KLIK. Jeśli macie też instagrama, obserwujcie, ja dzięki temu znam Wasze nazwy i również mogę Was zaobserwować, ew. podawajcie swoje nazwy w komentarzach :)

Miłego tygodnia i pamiętajcie, by korzystać z ostatnich dni lipca!

10 komentarzy:

  1. "Po kilku odcinkach zapałałam sympatią nawet do samego Franka Gallaghera" - Serio? ;) Ja go nie znosiłam. I w sumie przestałam potem oglądać, bo za dużo było scen/wątków z nim, podczas gdy inne osoby pozostawały (niesłusznie) w cieniu. Najbardziej lubiłam chyba Fionę - aktorka, która się w nią wciela, wydaje mi się utalentowana. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przez większość odcinków jest dupkiem i, nie oszukujmy się, tacy jak on nigdy się nie zmieniają, ale niektóre sceny z jego udziałem były... piękne. I wzruszające :') I zgadzam się, to denerwujące, ale przyzwyczaiłam się do tego, że Frank jest na pierwszym miejscu :) Lubiłam Fionę aż do 4/5 sezonu, potem to już... koszmar ;_;

      Usuń
  2. Może dam mu szansę, jak nadrobię wszystkie zaległości, czyli jakieś 130 odcinków Supernatural i inne takie tam... Ale zapiszę sobie i oglądnę na pewno pierwszy odcinek :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Koniecznie! A ja może wreszcie zabiorę się za Supernatural... :D

      Usuń
  3. Z chęcią się nauczę paru rzeczy :) Jak skończę oglądać ,,Chirurgów", to zacznę przygodę z serialem.
    Nie martw się, ja do dzisiaj nie mam instagrama. Miłego wyjazdu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam nadzieję, że Ci się spodoba!
      Dziękuję, na pewno będzie miły :D

      Usuń
  4. Ja zwyczajnie nie mam już czasu na seriale. Doby mi brakuje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Natalio, jest piękna pogoda, wakacje, ciepło i wgl. a Ty oglądasz seriale? Niemniej wiem, że byłaś pod wrażeniem (i gdyby to było rok temu napisałabyś mi o tym hdkbfjf)
    Do wszystkich: Natalia nie wspomniała, że jedzie na obóz harcerski z nienormalnymi przyjaciółkami i będzie miała tyle zajęć, że raczej nie znajdzie czasu i siły na czytanie (no, chyba, że Baczyński na wrtach). Więc nie spodziewajcie się nowych recenzji zaraz po jej powrocie.
    Natalia, nie, nie założyłaś instagrama jako ostatnia osoba na świecie, jestem jeszcze ja (nie zapominaj o mnie) :p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. E tam, słońce, komu to potrzebne? Seriale są lepsze!
      Nie zapominam o Tobie, chciałam wprowadzić trochę dramatyzmu i wszystko popsułaś :(

      Usuń