niedziela, 1 listopada 2015

086. Księżyc nad Bretanią



Tytuł: Księżyc nad Bretanią
Tytuł oryginału: Die Mondspielerin
Autor: Nina George
Tłumacz: Daria Kuczyńska - Szymala
Ilość: 320 stron
Wydawnictwo: Otwarte




Każdy zasługuje na drugą szansę. Kłamca, morderca, tchórz, laik - nie jesteśmy Bogiem, by decydować za kogoś i żądać praw do czyjegoś życia. Marianne też nim nie jest. Przez całe swoje życie doświadczała cierpienia lub obojętności ze strony innych i te emocje, czy może raczej ich brak, zmusiły ją do próby samobójczej. Los jednak miał dla niej inne plany i główna bohaterka zamiast do nieba, trafiła do Bretanii. Ale zaraz, zaraz... czy to nie to samo?

Nina George zasłynęła w naszym kraju powieścią Lawendowy pokój. Kiedy sięgałam po Księżyc nad Bretanią, byłam pełna mieszanych uczuć. Z jednej strony oczekiwałam czegoś naprawdę dobrego - co ułoży moje usta w idealne "o", sprawi, że zaniemówię lub wciśnie mnie w fotel. Z drugiej pamiętałam jak rok wcześniej czytałam jej poprzedniczkę i rozczarowałam się brakiem akcji, więc nie chciałam wymagać niemożliwego. Dałam autorce kolejną szansę i teraz mogę z czystym sumieniem powiedzieć, że nie żałuję.

Czy nie powiadają, że piękno to stan duszy? A gdy dusza jest kochana, wtedy każda kobieta zmienia się w zachwycającą istotę, nawet ta najbardziej przeciętna. Miłość odmienia dusze kobiet i stają się piękne, tylko na chwilę albo na zawsze.

Motyw przewodni nie zaskakuje, bo w literaturze kobiecej jest bardzo popularny, jednak ta książka jest idealnym przykładem na to, że czasem warto pójść schematem, by w odpowiednim momencie wprowadzić swoje pomysły. Odnajdywanie samej siebie i zejście z utartej ścieżki, którą kroczy się tyle lat to główne tematy Księżyca nad Bretanią. Marianne musi przystanąć, wziąć oddech i zastanowić się, czego tak naprawdę chce od życia. Świeczek na torcie wciąż przybywa, a ona nie jest już tak młoda jak 30 lat temu. W jednej chwili podejmuje spontaniczną decyzję i to ona prowadzi ją do miejsca, w którym chciałaby zostać na zawsze. Zapewne każdy z Was widział lub słyszał o składaniu papieru w fantazyjne wzory czy zwierzęta, zwane sztuką origami. Te trzysta stron to właśnie taka przemiana - przemiana bohaterki - tworzenie z tysiąca słów czegoś wielkiego i zapierającego dech w piersiach.

Mamy tu wiele określeń na strach, na życie, na umieranie. Czasem używamy tego samego słowa. Czasem niebo i ziemia znaczą to samo. Piekło i raj również. Patrzymy na tę krainę i odczytujemy z niej, że wszystko jest jednakie, tak śmierć, jak i życie. A my tylko pomiędzy nimi podróżujemy. 

Największe książki to te, które przez cały okres czytania wzbudzają w nas setki uczuć i emocji. Kiedy patrzę na okładkę Księżyca nad Bretanią, czuję przyjemne ciepło rozchodzące się po całym ciele. Każdy rozdział tej książki to łyk pysznej, gorącej herbaty albo pięć minut siedzenia w kocu lub przy kominku. Czytając o uśmiechu bohaterów, widziałam własną rodzinę przekomarzającą się przy obiedzie, a zaznaczając kolejne piękne cytaty, czułam, jakby każdy z nich dotyczył bezpośrednio mojego życia. Pióro pani George jest lekkie, przyjemne, ale wolne od kolokwializmów. Czytelnik ma wrażenie, że doświadcza wszystkiego, co postaci stworzone w tej powieści, a ostatnia strona, gdy następuje pożegnanie z książką, pozostawia ogromny niedosyt. Zupełnie jak wizyta u dawno niewidzianego przyjaciela, która była zbyt krótka, choć oboje przeciągaliście ją jak najdłużej.

Pamiętasz w ogóle, co to miłość? Takie uczucie, z powodu którego ludzie robią głupstwa albo stają się bohaterami?

Jeśli powieść nie jest w stanie wywołać we mnie żadnych uczuć, nie jest to dobra powieść. Na szczęście w Księżycu nad Bretanią mogłabym rozróżnić całą plejadę emocji, które ogarniały mnie przez okres przewracania kolejnych stron. Nie brakuje wzruszeń, niepokoju, radości, gniewu, smutku i melancholii. Jest miejsce na refleksje, na śmiech, na łzy. Potrzebowałam tej książki jak tlenu i nie potrafię wyrazić słowami, jak bardzo jestem wdzięczna autorce, że napisała coś tak niesamowitego. Tego się nie da opisać, to trzeba poczuć, czytając powieść i życzę Wam z całego serca, byście i Wy doznali tego niezwykłego uczucia.

Wielkie dusze poznaje się po tym, że nie wykorzystują błędów innych przeciwko nim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz