sobota, 14 listopada 2015

088. Chłopiec w pasiastej piżamie



Tytuł: Chłopiec w pasiastej piżamie
Tytuł oryginału: The boy in the striped pyjamas
Autor: John Boyne
Tłumacz: Paweł Łopatka
Ilość: 192 strony
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie




II Wojna Światowa to temat, który jest dla mnie bardzo trudny. Nigdy nie interesowałam się historią i w szkole również za nią nie przepadałam, ale, głównie przez wzgląd na Baczyńskiego, mojego ulubionego poetę, nie potrafię przejść obojętnie obok takich wydarzeń. Najpierw obejrzałam Chłopca w pasiastej piżamie i uważam za cud to, że nikt mi zawczasu nie zdradził zakończenia, przez co przepłakałam ostatnie kilka minut. Teraz przyszedł czas na książkę i... nie wiem. Naprawdę nie wiem, co o niej myśleć.

Głównym bohaterem jest 9-letni Bruno. Wraz z siostrą Gretel i rodzicami jest zmuszony przeprowadzić się z Berlina do miejsca znajdującego się obok obozu koncentracyjnego, którego komendantem jest ojciec Bruno. Chłopiec czuje się samotny w nowym domu, więc często wyprawia się do lasu i okolic, gdzie ma nadzieję przeżyć wiele przygód. Kiedy pewnego dnia natrafia na Szmula, swojego rówieśnika, ma nadzieję, że będzie to początek pięknej przyjaźni. Mają ze sobą wiele wspólnego, jest tylko jeden problem, który ich dzieli: drut kolczasty.

Gdybym przeczytała najpierw książkę, a potem dopiero obejrzała ekranizację, to może, może, patrzyłabym na zakończenie inaczej. Wyszło jak wyszło, mleko rozlane, musztarda kupiona po zjedzeniu ostatniego kęsa i nie chcę się nad tym rozwodzić, bo nie ma to większego sensu. Chciałam przeczytać o czymś, co wzbudziłoby we mnie emocje i tak, nie obyło się bez wzruszeń, smutnego pociągania nosem i pustki po skończeniu ostatniej strony. Polecam ją każdemu, bez względu na wiek czy płeć, bo uważam, że jest to lektura obowiązkowa. Mimo to film zrobił na mnie większe wrażenie. Może samym obrazem, może muzyką, może zaskoczeniem.

Poznajemy całą historię z punktu widzenia 9-letniego chłopca. To bardzo ryzykowny zabieg, bo mogłoby się okazać, że książka jest zbyt infantylna i dziecinna, jednak autor idealnie wykreował Bruno, który od razu budzi w czytelniku sympatię, ale też nie sprawia głupiutkiego, rozkapryszonego malucha. Jest jeszcze nieświadomy pewnych rzeczy i ciekawski jak każde dziecko, co w połączeniu może dla niego oznaczać tylko jedno: kłopoty. 

Krótka, bo licząca ledwo 200 stron książka to opowieść o krzywdzie, którą człowiek wyrządził człowiekowi. Dzisiaj w obliczu tragedii, która miała miejsce w Paryżu, jeszcze trudniej zrozumieć nam, zwykłym ludziom, kim trzeba być, by z pełną świadomością zabijać ludzi i to z jakiego powodu: w imię religii? Zazdrości? Czystej nienawiści? Chłopiec w pasiastej piżamie jest przestrogą i jednym z wielu dowodów, że chyba jednak coś jest nie tak, jak być powinno. Czas zastanowić się nad sobą, ale patrzeć dalej niż poza czubki własnych butów i nosa. Przystanąć i pomyśleć. Może to, co teraz napiszę, jest nie na miejscu, szczególnie dla rodzin ofiar, ale najważniejsza powinna być teraz wiara. W siebie, w przyjaciela, w człowieka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz