Tytuł: Wielki Gatsby
Tytuł w oryginale: Great Gatsby
Tytuł w oryginale: Great Gatsby
Autor: F. Scott Fitzgerald
Ilość: 197 stron
Wydawnictwo: Rebis
Nauczmy się okazywać przyjaźń człowiekowi, kiedy żyje, a nie, kiedy już umrze.
Ile razy marzyłeś o tym, by być bogatym? Pieniądze mieć w zasięgu ręki, nie odmawiać sobie żadnych przyjemności, dobrze się bawić i spełnić wszystkie, nawet te najbardziej kosztowne marzenia? To wszystko miał Jay Gatsby, który nie skończywszy nawet trzydziestu lat, dorobił się sumy przekraczającej nasze najśmielsze marzenia. Niestety, brak przyjaciół i prawdziwej miłości dokucza mu bardziej, niż skłonny jest to przyznać. A przecież mówimy o "straconym pokoleniu"...
Po Wielkiego Gatsby'ego sięgnęłam całkowicie przez przypadek. Zauważyłam ją na jednej z bibliotecznych półek, a widząc jak bardzo jest cieniutka, postanowiłam wypożyczyć i przekonać się, czy książka jakoś szczególnie odbiega fabułą od ekranizacji, którą miałam przyjemność obejrzeć całkiem niedawno. Autorem powieści jest F. Scott Fitzgerald, pisarz XX wieku, określany jako kronikarz epoki jazzu. Oprócz książek pisał również scenariusze i współpracował z takimi wytwórniami jak Twentieth Century Fox czy Metro-Goldwyn-Mayer. Miał skłonności do nadużywania alkoholu, co było powodem jego śmierci.
Książka rozpoczyna się, gdy główny bohater, Nick Carraway, przeprowadza się do Long Island, gdzie za cel obiera sobie przeczytanie jak największej ilości książek i rozwijanie swojej kariery jako makler giełdowy. Jednak kiedy spotyka swoją kuzynkę Daisy i dzięki niej poznaje słynną golfistkę, Jordan Baker, plany, które dotąd tak pieczołowicie i z namysłem kreślił, zaczynają się przekształcać, uwzględniając letnie towarzystwo bohatera. Co więcej, sąsiadem Nicka jest tajemniczy pan Gatsby, który lubuje się w wyprawianiu przyjęć i choć rzadko kto faktycznie jest na nie zaproszony, gości nie brak. Pewnego dnia ten właśnie zaszczyt otrzymania zaproszenia przypada Nickowi, który wiedziony ciekawością postanawia skorzystać z niego. Nie wie jednak, że wraz z poznaniem gospodarza, jego życie zmieni się nie do poznania.
Klasykom zawsze mówiłam stanowcze i zdecydowane nie. Tym bardziej nie chciałam przekonać się do Gatsby'ego po obejrzeniu filmu. Czy książka mająca zaledwie 200 stron jest w stanie przekazać mi coś więcej niż jej dwu i półgodzinna ekranizacja? Sądziłam, że nie i tutaj również bardzo się pomyliłam. Cóż, chyba nie mam kobiecej intuicji, jak kiedyś mi się zdawało.
Książka przypomina o znanym powiedzeniu, że "pieniądze szczęścia nie
dają" i Gatsby boleśnie się o tym przekonuje. Brak przyjaciół i miłości
tuszował przyjęciami i zapijał szampanem, chociaż w środku był
zagubionym człowiekiem, bez szacunku do samego siebie. Pomimo tego, że
powieść została napisana w 1925 roku, jej temat zawsze będzie obecny ze
względu właśnie na problemy, jakie porusza.
Powieść urzekła mnie przede wszystkim piękną i wzruszającą historią o ponadczasowej miłości, wśród której nie ma miejsca na pieniądze. Styl pana Fiztgeralda bardzo przypadł mi do gustu i po przeczytaniu pozycji odczuwałam wielki niedosyt, ponieważ chciałam delektować się nią, a skończyłam czytać w zaledwie dwie godziny. Dwieście stron to zdecydowanie za mało, by nasycić się bohaterami. Każdy z nich ma swoją niepowtarzalną kreację i wszystkich na swój sposób polubiłam. Z początku narracja Nicka Carraway'a nie przypadła mi do gustu, ale był to ciekawy zabieg, by przedstawić całą historię z punktu nie tytułowej postaci, a osoby, która uczestniczy w wydarzeniach. Jest to naprawdę wielki, wielki plus, bo wszystkiego dowiadujemy się stopniowo, wraz z zaufaniem, jakim obdarza Gatsby Nicka.
Literatura klasyczna nie spodoba się każdemu, jednak uważam, że każdy powinien się z tym gatunkiem zapoznać. Wielki Gatsby porusza współczesne problemy, a przy tym snuje smutną opowieść o miłości, która jest większa niż moc pieniędzy. Z mojej strony mogę Wam ją tylko gorąco polecić i zachęcić do przeczytania, bo naprawdę warto!
Moja ocena:
8/10
Przypominam o konkursie (KLIK), w którym można wygrać ciekawe nagrody :)
Przyznaję się, że nie doczytałam tej książki. Odłożyłam chyba po 50 stronach. Możliwe, że zrobię w przyszłości do niej kolejne podejście.
OdpowiedzUsuńCzytałam i pamiętam, ze mnie zachwyciła, jednak fabuła książki zupełnie mi się rozmyła i nic kompletnie nie pamiętam, więc gdy tylko zakupię jakieś łałdne wydanie, zamierzam sobie tę historię odświeżyć. :)
OdpowiedzUsuńCzytałam, dla mnie świetna książka!
OdpowiedzUsuń