piątek, 13 czerwca 2014

009. Jutro 3






Tytuł: Jutro 3, w objęciach chłodu
Język oryginału: angielski
Autor: John Marsden
Ilość: 270
Wydawnictwo: Społeczny Instytut Wydawniczy Znak









No i dotarłam do trzeciej części. Było źle? Nie, kategorycznie i z czystym sumieniem mogę napisać, że nie. Śmiem twierdzić, że ta powieść była nawet lepsza od dwóch poprzednich, jednak i tutaj zapewne będę miała się do czego przyczepić (Czy gdzieś istnieje dla mnie książka idealna?). Plusów nie zabraknie, a minusów...? Przekonajcie się sami.

 Strach jest jak choroba, gorączka, która przejmuje nad tobą kontrolę.

Nie zamierzam streszczać fabuły. Kto czytał pierwszą czy drugą część wie, w jakich czasach, gdzie i jak osadzeni są bohaterowie, a treść wbrew pozorom, jest w każdej części taka sama, a jednak diametralnie różna. Dlaczego? Już śpieszę z wyjaśnieniem. Otóż można powiedzieć, że tak naprawdę każda książka skupia się na głównej akcji, z której wynikają lub są jej przyczyną inne, pomniejsze, chociaż także bardzo ważne wydarzenia dla całego wątku. W objęciach chłodu może nie była tego wzorcowym przykładem, ponieważ w połowie czytania następuje nagły zwrot akcji, ale kolejne nie wybijają się ponad to, skupione tylko na jednym - zadaniu wrogom dotkliwego bólu i jak największych strat.

Jeśli chcesz ukryć książkę, schowaj ją na regale.

Niekonwencjonalna zmiana otoczenia i losu bohaterów zaintrygowała mnie do tego stopnia, że mogę uznać to za największy plus tej powieści. Pan Marsden lubi zaskakiwać i nie raz musiałam w duchu przyznać, że inaczej widziałam krok czy decyzję Ellie i jej przyjaciół, jednak nie wszystko było trudne do przewidzenia, a koniec powieści jest tego dobrym przykładem. Oszczędzę Wam spojlerów - sama nienawidzę wiedzieć wcześniej, co dzieje się na ostatnich stronach - ale myślę, że niektórzy mogli domyślać się już w połowie, co takiego się stanie. Co? Tego już dowiecie się, jak tylko przeczytacie.

Lee zasługuje tutaj na małą naganę. Jak wiecie z recenzji Jutra 2, ta postać nie zyskała mojej sympatii do końca i z każdą kolejną częścią wiem, że tak się nie stanie, jednak W objęciach chłodu naprawdę zaczyna mnie denerwować. Ellie również nie jest święta, ale sądzę, że to właśnie jest w niej najlepsze - jej niedoskonałość. Przyznaje się do błędów, potrafi dostrzec swoje wady i jest skłonna do samokrytyki, czego nie można powiedzieć o Lee. Moje wieczne uwielbienie do Homera nadal rośnie (o ile to jeszcze możliwe), za to reszta postaci nie wyróżniała się na tyle, bym mogła o nich napisać coś więcej. Każdy z nich ma swoją charakterystyczną cechę, która czyni ich wyjątkowymi i oryginalnymi, ale jak to zwykle bywa w książkach, więcej treści jest poświęconej głównej bohaterce, narratorce całej historii.

Czasami życie naprawdę przypomina film.

Książka jest świetna. Lekki, przystępny język, sympatyczni bohaterowie i ciekawa fabuła tworzą miłą niespodziankę, która przy ciepłej herbacie i kocu oderwie Was od nudnej rzeczywistości, a wartka akcja dodatkowo pobudzi Waszą wyobraźnię i podsyci apetyt na dobrą powieść. Czyta się niesamowicie szybko i jedyne, co mogę jeszcze zrobić w tej sytuacji, to gorąco zachęcić Was do jej przeczytania :) A na koniec mój ulubiony cytat z tej książki (jeśli nie z całej serii):

Przypomina mi się wiersz [...], w którym kobieta opowiada, że gdy kiedyś odwracała się na plaży, widziała ślady czterech stóp: swoich i Boga, lecz teraz, w najtrudniejszych chwilach, odwraca się i widzi ślady dwóch. Pyta Boga: „Jak to jest, że wtedy, kiedy najbardziej Cię potrzebuję, nie ma Cię przy mnie?”. A Bóg odpowiada: „Moje dziecko, jestem tu. To ślady moich stóp. Zostawiłem je, gdy cię niosłem.” 

Moja ocena: 9/10

Zrecenzowane części:
Jutro | Jutro 2 | Jutro 3 | Jutro 4 | Jutro 5 | Jutro 6 | Jutro 7

1 komentarz:

  1. Och, znam ten wiersz! To jeden z moich ulubionych. A po cykl "Jutro..." planuję sięgnąć, jak tylko będę miała okazję :)

    OdpowiedzUsuń