poniedziałek, 18 sierpnia 2014

017. Quidditch przez wieki/Fantastyczne zwierzęta...







 Tytuł: Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć
Język oryginału: angielski
Autor: Newt Skamander (lepiej znana jako J.K.Rowling)
Ilość: 72 strony
Wydawnictwo: Media Rodzina








Każdy, kto zna i kocha świat młodego czarodzieja stworzony przez J. K. Rowling, wie, że powstały dodatki do serii, które mogą zaspokoić ciekawość najbardziej zagorzałego fana Harry'ego Pottera. Mogą, nie muszą, bo tak naprawdę po przeczytaniu wszystkich trzech cieniutkich książeczek odczułam jeszcze większy niedosyt. Dlaczego? Cóż, przekonajcie się sami.






Tytuł: Quidditch przez wieki
Język oryginału: angielski
Autor: Kennilworthy Whisp (lepiej znana jako J.K.Rowling)
Ilość: 64 strony
Wydawnictwo: Media Rodzina









Książki z cyklu "Harry Potter" już dawno opuściłam, na szczęście tylko czytaniem, bo nie myślami. Jako wielka i zagorzała fanka przygód syna państwa Potterów do tej pory udzielam się na różnych fanpage'ach potterowskich, śledzę najnowsze nowinki z pottermore, a także zaglądam na twittery aktorów, którzy wcielili się w bohaterów z ekranizacji. Oczywiście, w swojej wielkiej fascynacji Harry'm, nie mogłam pominąć rzeczy bardzo oczywistej, a mianowicie trzech dodatków, które Rowling udostępniła z myślą o nas, czytelnikach jej twórczości i wielkich fanach. Baśnie Barda Beedle'a przeczytałam już jakiś czas temu, dlatego w recenzji mogą pojawić się tylko wzmianki, natomiast na wakacjach, niestety w wersji e-bookowej postanowiłam sięgnąć po dwa kolejne, no bo jak to tak, być zagorzałym fanem i jeszcze nie zapoznać się z dodatkami? 

Muszę przyznać, że pierwsza książeczka, Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć, licząca sobie zaledwie 72 strony, bardzo mnie rozczarowała. Treść tej pozycji przypominała encyklopedię i czytając ją, właśnie tak to odbierałam - jako nużącą, zbędną lekturę, która pomimo baśniowego, pięknego świata nie była zbytnio interesująca. Co więcej, wiele zwierząt, na temat których miałam nadzieję dowiedzieć się czegoś więcej, były opisywane w 4-5 zdaniach, gdzie 2-3 nawiązywały do wyglądu. Owszem, niektóre stworzenia miały ciekawe pochodzenie, rozwój czy zachowania, a i historie z nimi związane bardzo miło się czytało, ale przyłapywałam się często na tym, że przeczytawszy dwa zdania, zupełnie nie miałam pojęcia, o czym były i liczyłam już strony do końca lektury. 

Kolejna rzecz, która nieco mnie irytowała, to występowanie zwierząt. Pewnie nie było to celem autorki, ale czytając o następnych gatunkach miałam wrażenie, jakby Rowling podczas pisania dodatku kręciła globusem i na chybił trafił wskazywała palcem, z jakiego kraju będzie pochodziło to stworzenie. Kto czytał HP, pewnie pamięta, jak Harry i Ron mieli na pracę domową z Wróżbiarstwa opisywać, co im się śniło i znaczenie tego. Wtedy, zamiast faktycznie zrobić zalecaną regułę podaną w podręczniku, chłopcy wymyślali sny i ich interpretacje i tak samo odebrałam to w tej książce. 

Natomiast Quidditch przez wieki był świetnym oderwaniem się od obyczajówek i naprawdę fajnie urozmaicił mi te wakacje. Z pewnością bliżej mi do sportu niż do przyrody, wiadomo więc, dlaczego bardziej spodobał mi się ten dodatek, chociaż on również pozostawił pewien niedosyt, którego nie sposób nasycić. Plusem tej książeczki były rozdziały, które ciekawie przedstawiły nie tylko historię Quidditcha, zawodników i piłki, ale także zaserwowały nam sportowe ciekawostki spoza Europy, które dla mnie były przyjemnym bonusem. 

Podsumowując: obie książki nie są złe. Choć mnie bardziej urzekła pozycja o Quidditchu (biologiem nie zostanę), każdy fan Harry'ego znajdzie w nich coś dla siebie, jednak jeśli szukacie tutaj czegoś stricte z przygód Złotej Trójcy to możecie się rozczarować. Świat, który pamiętacie z Pottera i tutaj będzie Was zaskakiwał swoją różnorodnością i bogactwem, lecz moim zdaniem zdecydowanie lepiej wypada on w Baśniach. Ja z pewnością nie wrócę już do tych dodatków, ale będę je miło wspominać :)

          Moja ocena: 

 Fantastyczne zwierzęta i jak je znaleźć                                 Quidditch przez wieki       
   7/10                                                8/10

7 komentarzy:

  1. Też się uważam za fankę kurczę, a czytałam do tej pory tylko Baśnie. Co mnie odstrasza? Zdecydowanie ebooki. Muszę w końcu usiąść i poszukać tych książek w wersji papierowej :)
    Pozdrawiam cieplutko! :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja też chciałbym je mieć w wersji papierowej, ale z pewnością "Fantastyczne..." znowu wrócą do masowej sprzedaży wraz z nowym potterowym filmem :)

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja nawet nie wiedziałam o takich publikacjach. Fajna sprawa, dla fanów czarodzieja.

    OdpowiedzUsuń
  4. Oo, też jestem wielką fanką, teraz właśnie pochłaniam po raz kolejny Insygnia. :D Po te trzy dodatki zamierzam sięgnąć w najbliższym czasie mimo wszystkich minusów, które przedstawiłaś, a Baśnie mam już nawet ściągnięte na czytnik. :))

    OdpowiedzUsuń
  5. Fanatstyczne i Qudditcha sprowadziłam sobie za 5 zł z Allegro, więc polecam XD
    Zwierzaki mnie również rozczarowały, nawet nie przeczytałam ich do końca (pomijając dopiski Harry'ego). Za to Qudditcha pochłonęłam dwa razy, był świetny!

    OdpowiedzUsuń
  6. Jako fanka HP muszę zapoznać się z tymi pozycjami! :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie czytałam Fantastycznych, chociaż bardzo bym chciała, żeby znalazły się w mojej książkowej kolekcji. Za to Baśnie czytałam 27518561957 razy, a okładkę podziwiałam dwa razy tyle :') Quidditch mi się spodobał pewnie przez fakt, że bardzo chciałabym zagrać w tytułowy sport. Mimo to również nie dałabym mu wyższej oceny niż 8. :3

    OdpowiedzUsuń