czwartek, 19 czerwca 2014

011. Pałac Północy







Tytuł: Pałac Północy
Język oryginału: hiszpański
Autor: Carlos Ruiz Zafon
Ilość: 288 stron
Wydawnictwo: Muza








Diabeł stworzył po to młodość, byśmy popełniali błędy, a Bóg wymyślił dojrzałość i starość, byśmy mogli za te błędy zapłacić.

Carlos Ruiz Zafon jest jednym z moich ulubionych pisarzy, więc po przeczytaniu niesamowitego Cienia Wiatru, znajdującego się notabene na liście 100 książek, które według BBC powinno się przeczytać przed śmiercią, zapragnęłam sięgnąć po inne utwory tego autora i przekonać się, czy faktycznie w/w pozycja jest jego najlepszą, a Trylogia mgły, do której zalicza się Pałac Północy, jest tylko marnym tłem pisarskim, nie skłaniającym do żadnej refleksji, służącym jedynie do szybkiego przeczytania i najwyżej odhaczenia na liście kolejnej przeczytanej książki, która nie wniosła nic do naszego życia. Czy tak jest naprawdę?

Dorosłość nie jest niczym więcej niż tylko odkrywaniem, że wszystko, w co wierzyłeś, kiedy byłeś młody, to fałsz, a z kolei wszystko to, co w młodości odrzucałeś, teraz okazuje się prawdą.

Przenieśmy się na chwilę do zatłoczonej Kalkuty, gdzie po przekroczeniu granicy miasta można przeżyć szok kulturowy, widząc rodziny żyjące na ulicach wśród brudu, śmieci, odchodów i martwych zwierząt. Nie zapominajmy o tym, że mówimy o Indiach, w ostatnich latach jednym z najszybciej rozwijających się gospodarczo krajów. Poznajemy tutaj rodzeństwo - brata i siostrę - których rozdzielono po urodzeniu i wychowano w dwóch różnych miejscach. Po 16 latach Ben i Sheere spotykają się i krok po kroku dowiadują o swojej przeszłości, która wcale nie jest taka prosta i klarowna, jak im wmawiano w dzieciństwie. Dziewczyna za swoją rodzinę uważająca tylko babcię i chłopak wspierany dotychczas jedynie przez przyjaciół próbują odkryć tajemnicę śmierci rodziców, a także prawdę o nich samych. Niestety, żeby nie było tak kolorowo, każde ich działanie jest śledzone przez tajemniczą postać, która ma wobec jednego z nich pewne plany. Ale czy aby na pewno dobre?

 Matematyka jest religią ludzi myślących, dlatego też ma tak nielicznych adeptów.

Szczerze powiem, że po przeczytaniu Cienia Wiatru spodziewałam się czegoś bardzo dobrego, jeśli nie wybitnego. Niestety, przekonałam się na własnej skórze, jak dużo bólu może sprawić rozczarowanie po wielu nadziejach i oczekiwaniach. Pałac Północy jest książką przeciętną, która nie wniosła nic do mojego życia, a jedynie pozostawiła ślad w postaci miejsca, w którym rozgrywa się akcja. Kalkuta stała się kolejnym miastem, które pragnę odwiedzić w przyszłości, szkoda tylko, że nie mogę tego powiedzieć o samej książce. Jestem pewna, że nie sięgnę po nią po raz kolejny ze względu na zbyt dużą ilość pozycji na liście MUST READ i książek, które faktycznie coś mi pokazały, zmieniły mój światopogląd lub wywróciły go do góry nogami; książek, które będę czytać wielokrotnie, a i tak nadal będę w nich odnajdywać coś nowego. Nie, ten utwór niestety nie mogę do nich zaliczyć. Dlaczego?

 Świat należy do szaleńców albo do hipokrytów. Tylko te dwa typy istnieją na ziemi. A ty musisz wybrać swój.

Powieść jest napisana ładnym, prostym i lekkim w odbiorze językiem, jednak zabrakło mi plastycznych opisów Zafona, do których tak bardzo przyzwyczaiłam się w Cieniu Wiatru. Możecie uważać, że niepotrzebnie porównuję obie książki, ponieważ gdyby przyjrzeć się im bliżej, można zauważyć, że należą do innych gatunków, różniące się nie tylko kreacją bohaterów, fabułą, dynamiką i rozwojem akcji, ale również stylem, jakim zostały napisane, jednak po autorze spodziewałam się chociaż po części zobrazowania świata przedstawionego, ukazania fabuły intrygującej, zawiłej, ale złożonej w jeden zgrabny element, tworzący idealną całość. No cóż, nie wyszło do końca tak, jak myślałam. Na szczęście wynagrodziła mi to historia ojca głównych postaci, która bardzo mnie zaciekawiła i przetrzymała w napięciu do końca, choć ostatnie rozdziały były nieco przewidywalne. 

 Życie, mój synu, to jakby pierwsza rozgrywana przez ciebie partia szachów. Kiedy zaczynasz rozumieć, o co w tej grze chodzi, okazuje się, że już przegrałeś.

Bohaterowie są oryginalni, każdy z nich przedstawia inny typ osobowości, ale żadna postać do mnie nie trafiła. No, może poza Isabel, do której od początku miałam słabość. Byli mi obojętni, a zdarzało się nawet, że zachowaniem troszkę mnie irytowali, szczególnie Ben. Przyłapywałam się na liczeniu stron do końca i odbieganiu myślami od fabuły, bo pomimo ciekawej i dobrze prowadzonej opowieści, nie znalazłam w niej nic, co można by wyróżnić. Wspominałam już, że tęskniłam za opisami Zafona i teraz sobie przypominam, że owszem, było kilka naprawdę ładnych zobrazowań miasta, lecz nic poza tym. Dla mnie jest to niewystarczające minimum i po skończeniu czytania czułam wielki niedosyt. Jednym z niewielu elementów, które bardzo mi się podobały w powieści, to wtrącenia Iana, drugoplanowego bohatera i długoletniego przyjaciela Bena. Właśnie w tej pierwszoosobowej narracji odnajdywałam język Zafona, który kochałam i żałuję, że było jej tak mało.

Główna różnica pomiędzy mężczyzną a kobietą polega na tym, że mężczyzna zawsze stawia głos żołądka ponad głosem serca, kobieta zaś na odwrót. 

Sama nie wiem, czy mogę Wam z czystym sumieniem polecać tę książkę. Mnie nie porwała, pozostawiając niedosyt i obojętność na dalsze losy bohaterów, choć czas spędzony z lekturą wspominam miło. Możliwe, że ci z Was, którzy przeczytali Cień Wiatru będą czuli się zawiedzeni - jak ja - ale może akurat do nich ta powieść przemówi - jak wszyscy wiedzą, o gustach się nie dyskutuje :)

Moja ocena: 6-/10

*** 
Teraz tak odbiegnę od tematu recenzji, ponieważ chciałabym Was zaprosić do zapisania się do Blogowego Klubu Książki. Uważam, że autorka bloga wykazała się świetną inicjatywą i pomysłem, a im będzie nas więcej, tym ciekawsza może wywiązać się dyskusja o książkach :)
Link do bloga znajdziecie TUTAJ, a ja ze swojej strony życzę Wam jeszcze udanego końca czerwca i szybkiego nadejścia wakacji, na które z utęsknieniem tak wszyscy czekamy.

13 komentarzy:

  1. Nad książką muszę się zastanowić :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Miałam tę książkę wypożyczoną z biblioteki, ale z powodu nadmiaru lektur musiałam oddać ją nie czytając. Aczkolwiek zaczęłam i pamiętam, że 30 stron poszło mi całkiem... opornie, jeśli można to tak nazwać. Wnioski wyciągają się same, skoro źle się zaczynało, a Twoja recenzja nie chwali pod niebiosa tej książki, poczekam z jej przeczytaniem do jakiejś głupiej okazji :3
    Pozdrawiam i również jestem w BKK :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że Ci się nie spodobała... Niedługo planuję zapoznać się z debiutem tego autora - "Księciem mgły". Mam nadzieję, że moje wrażenia będą lepsze.

    OdpowiedzUsuń
  4. Do tej pory czytałam same dobre recenzje tej książki. Twórczość tego autora dopiero przede mną, więc jestem ciekawa czy dotrze do mnie jego proza.

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam Cień wiatru Zafona, dwie następne części CZK czekają na półeczce, jestem zachwycona, muszę koniecznie jeszcze raz przeczytać Cień zanim sięgnę po GA i WN. Natomiast jeśli chodzi o Pałac Północy to moje odczucia są bardzo podobne do Twoich, z książki praktycznie nic już nie pamiętam. Już bardziej wbił mi się w pamięć Książę mgły. :>

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie czytałam, ale mój kuzyn tak i był zachwycony :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Cień Wiatru trafił już do moich 'do przeczytania' - zachęciłaś mnie tą wzmianką o rankingu BBC, ale po twojej recenzji wątpię, że sięgnę po Pałac Północy :) pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Czytałem dwie młodzieżowe książki Zafóna i każda była tak samo nijaka, przewidywalna i nudna, dlatego na tę już nie mam ochoty... Natomiast bardzo chciałbym przeczytać Cień Wiatru, o którym słyszałem tyle dobrego, że grzechem byłoby się z nim nie zapoznać.

    OdpowiedzUsuń
  9. Kiedyś, kiedy miałam 16-17 lat, bardzo lubiłam powieści Zafóna, ale im byłam starsza I im więcej wad w nich widziałam, tym ciężej było mi się za nie zabrać. Po prostu już z nich wyrosłam, nie widzę w nich tej samej magii, co kiedyś.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam Cień Wiatru na półce. Czeka, żeby go przeczytać, bo słyszałem wiele dobrych opinii o tym autorze.

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam Zafóna, więc po tę książkę także będę musiała sięgnąć. Nawet jeśli Tobie niezbyt przypadła do gustu, wolę sama przekonać się co i jak ;) Dzięki Twojej recenzji uniknę przynajmniej rozczarowania :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Oprócz "Cieniu wiatru"(który przeuwielbiam) przeczytałam "Światła września", "Księcia mgły" i "Marinę". Z tych trzech pierwsza podobała mi się najmniej. Książę i Marina zrobiły na mnie naprawdę wielkie wrażenie. "Pałac Północy" miałam kiedyś wypożyczony z biblioteki, ale nie miałam czasu na jej lekturę, więc oddałam. Kiedyś przeczytam, bo to w końcu Zafón, ale raczej nie będę jej szczególnie szukać :D

    OdpowiedzUsuń
  13. O tym autorze słyszałam wiele, niestety nie miałam jeszcze okazji zapoznać się z jego twórczością, ale wiem, że w nie długim czasie na pewno to zmienię :D

    OdpowiedzUsuń