środa, 17 czerwca 2015

067. I nie było już nikogo



Tytuł: I nie było już nikogo
Tytuł oryginału: And then there were none
Autor: Agata Christie
Tłumaczenie: Roman Chrząstkowski
Ilość: 220 stron
Wydawnictwo: Wydawnictwo Dolnośląskie

 
 
 
Kryminały. Pierwsze skojarzenie? Oczywiście niezastąpiona Agata Christie, królowa tegoż gatunku. Nie jest to moje pierwsze spotkanie z autorką, bo odkąd przeczytałam w gimnazjum Dwanaście prac Herkulesa, zapragnęłam sięgnąć po więcej i więcej - tak trafiłam na I nie było już nikogo, zachwalaną, wywyższaną aż pod niebiosa i zgarniającą same dziesiątki na forach i w internetowych biblioteczkach. Czy ja też mogę podpisać się pod recenzjami tysięcy zadowolonych czytelników?

Fabuła od razu udowadnia, że jest to kryminał z krwi i kości: 10 postaci, niepowiązanych ze sobą w żaden bezpośredni sposób, dostaje zaproszenie i przyjeżdża na tę samą wyspę. Nikt nie zdaje sobie sprawy z tego, czego jest świadkiem i kiedy w końcu pojawiają się podejrzenia, jest już za późno. A to wszystko przez jedną, dziecięcą rymowankę...

Autorka przedstawia nam jedynie lekki szkic bohaterów - dopiero w późniejszych rozdziałach możemy zobaczyć ich motywy i regułę postępowania. Bardzo mi się to spodobało, bo zamiast od razu rzucać światło na główne postaci, mamy powolne, stopniowe przybliżanie ich charakterów i usprawiedliwianie ich zachowań. Każdy poszczególny wątek jest osnuty tajemnicą - jaka była jego przeszłość? Czym się kieruje? Co się z nim stanie...?

Na zaledwie 160 stronach pani Christie poprowadziła niesamowitą historię, która miała swój tajemniczy początek, wciągające rozwinięcie i szokujące zakończenie. Treść, chociaż uboga w opisy, przepełniona była akcją i napięciem. Z niecierpliwością przewracałam kolejne strony, a gdy moje dedukowanie zawodziło mnie raz za razem, z tym większą ciekawością brnęłam dalej, żeby poznać końcowe zdania i dopasować ostatnie kawałki układanki. Krótka, treściwa forma, ale ile emocji mnie ona kosztowała!

Do nielicznych minusów mogę zaliczyć to, że autorce zdarzyło się spojlerować czytelnikowi niektóre fragmenty. Końcówki pewnych rozdziałów kończyły się na przykład na: "...i już nigdy miał się tego nie dowiedzieć", co psuło mi radość z czytania, bo wiedziałam, co się stanie lub może stać. Z początku nie potrafiłam przyzwyczaić się do prawie całkowitego braku opisów, ale zrozumiałam, że w późniejszych rozdziałach byłyby zbędne, zważywszy na ogrom zdarzeń, jakie tam się rozgrywały.

Agata Christie to jedna z pisarek, które swoimi powieściami zaskakują mnie na każdym kroku. I nie było już nikogo nie zawiodła mnie pod żadnym względem, a jedynie podsyciła we mnie apetyt na kolejne książki autorki. Kryminał jako gatunek zaczyna mnie coraz bardziej przekonywać do siebie. Jeśli jeszcze nie daliście mu szansy lub została ona zmarnowana przez książkę, która nie przypadła Wam do gustu, sięgnijcie po I nie było już nikogo. Emocje, napięcie i dobra zabawa gwarantowane!

4 komentarze:

  1. Wiele pochwał już czytałam pod adresem Agart Christie, ale najlepszym dowodem na to, że warto po jej powieści sięgnąć chyba jest fakt, że recenzowana przez Ciebie książka bardzo spodobała się mojej siostrze, która w ogóle nie czyta. Na pewno sięgnę po I nie było już nikogo, tym bardziej, że miałam już ksiązkę w ręku i mnie zdecydowanie zainteresowała :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zdecydowanie polecam, bo książka naprawdę dobra! :)

      Usuń
  2. Czytałam książkę i również bardzo mi się podobała :) Byłam tak zachwycona, że pawie w ogóle nie przeszkadzały mi te małe spoilery. Cieszę się, że przekonujesz się do kryminałów!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie nawet też nie, chociaż czasami irytowały mnie poszczególne wzmianki.
      Ale tak, do kryminałów zaczynam się coraz bardziej przekonywać :')

      Usuń