czwartek, 18 grudnia 2014

039. Legenda. Patriota





Tytuł: (Legenda) Patriota
Oryginalny tytuł: Champion
Autor: Marie Lu
Ilość: 352 strony
Wydawnictwo: Zielona Sowa

Z uwagi na to, że jest to trzecia część trylogii i wolałabym uniknąć spojlerów, tutaj macie link do opisu z tyłu książki. Pamiętajcie, czytacie go na własną odpowiedzialność.




Naprawdę nie sądziłam, że tak bardzo polubię tę historię. Rebeliant był dobry, Wybraniec był świetny, a Patriota idealnie zamknął losy June i Day'a, zostawiając mi kaca książkowego, co robi każda wyjątkowa książka. Mimo tego, że skończyły się wszystkie wątki i rozwiązało się wiele tajemnic, z wielką chęcią czytałabym dalej tę opowieść. I dalej. I dalej. I bez końca. Napawając się każdą chwilą z bohaterami i przeżywając z nimi kolejne przygody. Tak się nigdy nie stanie, ale... przynajmniej mogę polecić tę trylogię Wam i zachęcić do jej przeczytania. Dlaczego warto?

Trzecia część zachwycała i rozczarowywała jednocześnie. Zachwycała, bo  dopiero tutaj naprawdę doceniłam opisy, jakie zaserwowała nam autorka. Sama kreacja Antarktydy i panującego tam porządku, cała technologia, rozwinięty przemysł i pomysł, który od razu spotkał się z moją aprobatą, był pełen podziwu. Pani Lu należą się brawa, bo rzadko kiedy można spotkać coś tak dopracowanego - a jednocześnie nie na tyle nużącego, by po kilku stronach dać sobie spokój i przejść do dialogów.

Niestety, również rozczarowywała - zdecydowanie za dużo było "cierpienia" i "bólu". Nie mam tu na myśli fabuły, która rozwijała się całkowicie niezależnie od bohaterów, tylko pewne postaci, których zachowania były nie tyle że irracjonalne, co po prostu głupie i nie potrafiłam ich zrozumieć. Niszczyli wszystko, co budowali między sobą, a ich miłość momentami przypominała zakochanie typowe dla 14-latków - było to szalenie irytujące. Na szczęście po przemianie Day'a jestem w stanie wszystko im wybaczyć, nawet lekką niedojrzałość. Day nabrał wreszcie kolorów, szczególnie podoba mi się dodanie tych bardziej negatywnych cech, których w poprzednich częściach mu brakowało. W Patriocie już nie jest wyidealizowanym chłopcem-buntownikiem - to młody mężczyzna z wieloma porażkami, nieudanymi akcjami i przegranymi sprawami. Teraz nie wszystkie jego decyzje były właściwe, a wybory - trafne, przez co w moich oczach stał się prawdziwym człowiekiem - i za to wielki plus!

Nie sposób recenzować tę książkę i nie wspomnieć o bardzo dobrze dopracowanej fabule. Niektóre wątki kojarzyły mi się z Igrzyskami śmierci, chociaż sądzę, że to tylko ze względu na ten sam gatunek - antyutopijny - który przewija się teraz w większości powieściach dla młodzieży. Niemniej jednak było coś przyciągającego uwagę w Legendzie, niczym ćma lecąca do światła, ja również wpadłam w pułapkę zaskakujących zwrotów akcji. Przejmujące dreszcze i gwałtowne bicie serca towarzyszyły mi niezmiennie podczas czytania i muszę przyznać, że dzięki narracji 1-osobowej autorka świetnie potrafiła grać na emocjach czytelnika, zmuszając go zarówno do śmiechu jak i łez.

Niestety, wydaje mi się, że Wydawnictwo Zielona Sowa chyba całkowicie zlekceważyła sobie korektę całego testu. Było naprawdę dużo literówek, przez co czytanie Patrioty już nie było takie komfortowe i bardzo irytowało. Zauważyłam, że przy przewracaniu kolejnych stron lustrowałam wzrokiem zdania, czy nie natknęłam się na kolejny błąd, przez co nie skupiałam się na fabule. Oczywiście zdarzało się to już w poprzednich częściach, ale tutaj nasiliło się na tyle, że po prostu musiałam o tym wspomnieć, żebyście nie byli zaskoczeni.

Moje spotkanie z trylogią Marie Lu dobiegło końca i bardzo nad tym ubolewam. Raz było lepiej, czasem trochę gorzej, ale całość wspominam naprawdę dobrze i jestem bardzo zadowolona, że pod wpływem Cave Inimicum zdecydowałam się ją przeczytać. Podróż przez te 1000 stron była niesamowitym przeżyciem, z pewnymi bohaterami zżyłam się bardziej niż powinnam, a zakończenie było tak idealne, że chyba sama Rowling nie wymyśliłaby lepszego. Mam nadzieję, że uda Wam się chociaż sięgnąć po pierwszą część, bo wierzcie mi, naprawdę warto!

Moja ocena:
8/10

Rebeliant | Wybraniec | Patriota
_________________________________

Kochani, z okazji nadchodzącego Bożego Narodzenia chcę Wam życzyć zdrowych, wesołych i przede wszystkim książkowych Świąt! Żebyście spędzili je w rodzinnym gronie, otoczeni pysznym jedzeniem i tysiącami zapisanych stron. A na poprawę humoru piosenka, którą przez przypadek znalazłam na nowo założonym Spotify (aplikacja życia, mówię serio). Enjoy!


6 komentarzy:

  1. Nie słyszałam o tej książce, ale jej fabuła mnie zainteresowała. Szkoda, że korekta szwankuje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja jeszcze mam całą serię przed sobą.
    Mam na nią chrapkę od jakiegoś czasu i wreszcie muszę się za nią zabrać :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo chciałbym przeczytać, też przez Zuzię :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeśli tylko zobaczę pierwszą część tej serii w bibliotece to z miejsca ją wypożyczę :)

    namalowac-swiat-slowami.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam całą trylogię i naprawdę bardzo mi się spodobała. Uważam, że "Patriota" jest godnym zakończeniem tej serii, większość wątków została zakończona i nie było to nudne, a to jest najważniejsze.
    Cieszę się, że trafiłam na Twojego bloga, bo widzę, że czytamy podobne książki :D

    Pozdrawiam,
    Alpaka

    OdpowiedzUsuń
  6. Czytam teraz drugą część i baaardzo mi się podoba. Szkoda tylko, że zaryzykowałam czytając tę recenzję i dowiedziałam się, że Day i June wyjadą na Antarktydę, shit XD
    Ale nieważne, nie załamało mnie to, a tylko zaintrygowało i muszę jak najszybciej przeczytać Wybrańca i zacząć Patriotę :')

    Pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń