piątek, 23 maja 2014

006. Wszystko, tylko nie mięta







Tytuł: Wszystko, tylko nie mięta
Język oryginału: polski
Autor: Ewa Nowak
Ilość: 174 strony
Wydawnictwo: Pracownia Słów









Ewa Nowak pisze felietony, opowiadania, współpracuje z czasopismami dla dzieci i młodzieży m.in. "Cogito", "Victor Gimnazjalista", "Victor Junior" a także dla dorosłych jak np. "Twój styl" czy "Przyjaciółka". Myślę jednak, że większość może ją kojarzyć ze sławną serią Miętową, jedną z popularniejszych na rynku polskim.

Wszystko, tylko nie mięta opowiada o rodzinie Gwidoszów, a szczególnie o najmłodszym pokoleniu, czyli o Kubie, Malwinie i Maryni. W przypadku tych pierwszych dochodzi do problemów uczuciowych, trudnych relacji z kolegami czy też spraw rodzinnych oraz różnych subiektywnych spojrzeń na otaczający ich świat, na który patrzą przez pryzmat hormonów i jeszcze nie do końca uzyskanej dojrzałości. Gdy pierwszy raz usłyszałam o tej książce, zapragnęłam ją przeczytać. Skojarzyła się mi z Jeżycjadą pani Musierowicz, którą bardzo polubiłam. Czy rzeczywiście jest tak dobra, jak mówią?

Człowiek musi cierpieć, bo inaczej nigdy nie nauczy się doceniać szczęścia. Radość i cierpienie to dwie połówki tego samego jabłka.

Pierwsze, co rzuca się w oczy po przeczytaniu choćby jednej strony, jest język. Prosty, mało wyrazisty i taki... lekki w odbiorze. Dla czytelnika niewymagającego niczego ambitniejszego byłby idealny i pomna na uwagi pani bibliotekarki, że nie jest to klasyk, nad którym będę mogła się rozwodzić i snuć refleksje po skończeniu, przygotowałam się na miłą przerwę pomiędzy kolejnymi (na szczęści ostatnimi w tym roku) partiami nauki. Książka sprawdziła się perfekcyjnie w tej roli, ale tylko w tej. Na nic lepszego nie macie co liczyć. Zawiodłam się trochę na opisach, ale chyba musiałabym przeczytać książkę podobną do Madame Antoniego Libery, by znów nasycić się tym pięknym, plastycznym językiem i stylem pisarskim, bo od skończenia w/w książki nie udało mi się jeszcze sięgnąć po taką samą, równie dobrze napisaną.

Mam wielką słabość do najmłodszych bohaterów w książkach i utwór pani Nowak nie był wyjątkiem od tej reguły. Marynia od początku skradła moje serce i myślę, że jest ona, (a zaraz po niej Kuba), najsympatyczniejszą postacią w tej powieści. Jej urocze, jeszcze niewinne nastawienie do świata, żywiołowość i uwielbienie do cholesterolu było świetnym urozmaiceniem pomiędzy kolejnymi problemami Malwiny i jej starszego brata.

Jedną z rzeczy, którą mogłabym wyróżnić, jest ciekawa fabuła. Pomimo tego, że książka ma zaledwie 174 strony, czytało się ją naprawdę dobrze i chociaż wątki nie są bardzo rozbudowane, a niektóre fragmenty wydawały się wręcz naciągane, po przeczytaniu kolejnej strony, byłam zaintrygowana i czekałam z niecierpliwością, co wydarzy się na następnej. Treść niczego sobie, można by nawet powiedzieć, że w porównaniu do innych polskich autorów, debiut książkowy pani Nowak był udany, ale nie na tyle, by pozostać przy nim na dłużej. Tematy w niej poruszane wydają się być ważne: młodzieńcza miłość, stosunek uczniów do innej orientacji lub niepełnosprawności czy choćby perypetie polskiej rodziny, jednak myślę, że nie dowiecie się niczego, czego sami byście nie wiedzieli, ponieważ tak naprawdę książka nic nowego nie wnosi do naszego życia.

Wszystko, tylko nie mięta jest książką dobrą, wręcz idealną na nudne, pochmurne wieczory, gdy nie ma czego robić w domu, a na wyjście na dwór jest za późno lub za zimno. Kierowana raczej do dzieci i młodzieży, chociaż niejednego dorosłego może zaciekawić; prosta, lekka i przyjemna w odbiorze, z dużą dawką humoru. Nie jest napisana po mistrzowsku, a jednak ma w sobie coś czarującego, przez co nie można się od niej oderwać. Mimo wszystko polecam, chociaż muszę przyznać, że troszkę się zawiodłam.

Moja ocena: 6/10

5 komentarzy:

  1. Czasem lubię poczytać sobie takie jakby psychologiczne książki i może właśnie za tę się zabiorę. :)
    shelf-of-books.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Widziałam tą książkę w mojej bibliotece miejskiej, jednak nigdy mnie jakoś do niej nie ciągnęło. To pierwsza recenzja którą czytam, a chociaż jest pozytywna i oceniona na 6, nie sięgnę, z braku czasu i może troszkę chęci.
    Pozdrawiam Emmistko :3

    OdpowiedzUsuń
  3. Chętnie bym przeczytała :)
    Fajnie piszesz, chętnie tu zajrzę jeszcze :))
    Zapraszam do siebie, będzie mi miło :3

    OdpowiedzUsuń
  4. Książka raczej nie dla mnie... może i bym po nią nawet sięgnęła, bo jak na razie na powieściach autorki jeszcze się nie zawiodłam... ale po Twojej recenzji spasuję ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Przeczytałam dwie książki pani Nowak i dochodzę do wniosku, że są zupełnie nie dla mnie. Zarówno "Wszystko tylko nie mięta" jak i "Dane wrażliwe" mnie zawiodły i chyba do końca życia pozostanie mi lekki wstręt przed polskimi autorami. Oczywiście, wyłączając mojego mistrza i mentora Andrzeja Sapkowskiego B)

    OdpowiedzUsuń