sobota, 14 marca 2015

053. Posłaniec






Tytuł: Posłaniec
Tytuł oryginału: The Messenger
Autor: Markus Zusak
Ilość: 352 strony
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia


Wolę gonić za słońcem, niż na nie czekać.





 
 Zostajesz wybrany. To ty będziesz tym wyjątkowym, jedynym w swoim rodzaju - z pozoru jesteś szarym, nic nie znaczącym człowieczkiem, który wiedzie nudny, ograniczony żywot, ale właśnie tu, właśnie teraz, otrzymujesz od losu coś więcej niż szansę. Otrzymujesz asa. Co z nim zrobisz?

Markus Zusak - myślę, że wielu z Was bardzo dobrze zna tego autora, choćby z recenzji innych blogerów. Po fenomenalnej Złodziejce książek pojawił się Posłaniec, na którego czekałam naprawdę długo - leżał na półce i leżał, a ja wciąż zastanawiałam się sięgnąć, nie sięgnąć, może coś innego poczytam, może tę książkę zostawię sobie na inną okazję i kiedy wreszcie skończyłam odwlekać to spotkanie, przepadłam. Całkowicie, niezaprzeczalnie, osiągając największe dno i pustkę, po której nie sposób było się pozbierać. Spodziewałam się drugiej Złodziejki, a otrzymałam... co? Zobaczcie sami.

Ed Kennedy - osoba, której zainteresowania ograniczają się do gry w karty, jeżdżenia taksówką i picia kawy ze swoim psem, Odźwiernym. Brak planów na przyszłość, brak perspektyw, brak jakiegokolwiek zabezpieczenia na lepsze jutro... Los z pewnością nie jest dla naszego bohatera łaskawy - oczywiście do czasu, kiedy zsyła na niego pierwszego asa i mianuje go posłańcem. Historie, w które trudno uwierzyć i misje, którym trudno podołać: jak z tym wszystkim poradzi sobie Ed?

Jeśli miałabym opisać tę książkę jednym wyrazem, byłoby to wow. Uwierzcie mi, bo naprawdę nie ma w tym ani odrobiny przesadzenia czy fałszu. Warsztat autora, jego zabawa słowami - o których wspominałam już przy recenzji Złodziejki - oraz niesamowita lekkość i płynność czytania składają się w dynamiczną, zaskakującą powieść, od której nie można się oderwać. Najpiękniejsze w tym wszystkim jest to, że ta historia nie jest doskonała, ale właśnie ta niedoskonałość czyni ją... doskonałą. Zusak stworzył barwne, żywe postaci z charakterem, nawykami, nie pomijając nawet najmniejszego szczegółu - czytając o ich losach, masz wrażenie jakbyś znał bohaterów od dawna - ich problemy automatycznie stają się się twoimi, a ty coraz częściej przyłapujesz się na tym, że odrywasz wzrok od książki i mówisz ojej, niemożliwe albo nie może być...!

Na co warto zwrócić uwagę w tej książce? Na symbolikę. Nie ma tu nic przypadkowego, każdy nawet najmniejszy szczegół ma swoje miejsce i znaczenie, co jest naprawdę wielkim plusem. Autor udowadnia nam, że potrafi poradzić sobie z najtrudniejszymi wątkami, a narracja przebiega płynnie i bez zgrzytów - główny bohater, pomimo wielu wad, zaskakuje swoją inteligencją, a humorystyczne wstawki, chociaż jest ich bardzo mało, są ostatnim elementem układanki, która składa się na magiczną, trzymającą w napięciu powieść. Posłaniec porusza wiele problemów, od miłości rodzica, przez przemoc w rodzinie, ubóstwo, do wyznaczania w swoim życiu celów i ułożeniu w odpowiedniej kolejności priorytetów. Ja z całego serca polecam Wam tę książkę i mam nadzieję, że zaskoczy Was tak pozytywnie, jak mnie.

6 komentarzy:

  1. Intryguje mnie ten brak przypadkowości, że wszystko z czegoś wynika. Chętnie przeczytam.

    OdpowiedzUsuń
  2. Zdecydowanie muszę ją mieć. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Autora kojarzę z innych książek, jak wiadomo :) Żadnej nie czytałam, więc najpierw sięgnę po "Złodziejkę..."
    Zapraszam do siebie: http://chcecosznaczyc.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jest w bibliotece!! Ale super. Mam nadzieję, że książka mi się spodoba jak Tobie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytałam tę książkę dawno temu i podobała mi się tylko odrobinkę mniej niż "Złodziejka książek". :)

    OdpowiedzUsuń