sobota, 17 maja 2014

005. Jutro 2







 Tytuł: Jutro 2, w pułapce nocy
 Język oryginału: angielski
Autor: John Marsden
Ilość: 270 stron
Wydawnictwo: Społeczny Instytut wydawniczy Znak








To już druga część niesamowicie wciągającej serii autorstwa Johna Marsdena.Tym razem Ellie i piątka pozostałych nastolatków postanawiają przyjść na ratunek dwójce przyjaciół, z którymi stracili kontakt. Są jednak bardzo zdeterminowani by ich odnaleźć, nawet jeśli mieliby zapłacić za poszukiwania wysoką cenę.

Nie od początku pokochałam serię "Jutro". W poprzedniej recenzji narzekałam na opisy i w tej również nie natknęłam się na mistrzostwo zobrazowania świata przedstawionego, ale po zagłębieniu się w akcję nie jest to już tak bardzo widoczne. Przygody, insynuacje i plany głównych bohaterów zaczynają coraz bardziej intrygować i trudno się oderwać od tej książki. Spędziłam cały dzień na pochłanianiu jej treści i nie żałuję, bo była naprawdę ciekawa.

 Nie mieliśmy prawa niczego oczekiwać. Nawet tego, co dotąd było oczywistością - oczywistości to przecież rodzaj oczekiwań, więc i do nich straciliśmy prawo.

John Marsden ma bardzo lekkie i przyjemne w odbiorze pióro, dzięki czemu jego styl może być przyswajany dosłownie przez każdego. Młodzieżowy język, dynamiczna akcja i rozterki bohaterów (na szczęście nie tylko miłosne) czynią tę powieść o wiele lepszą niż początkowo zakładałam. Zwykle druga część każdej serii jest gorsza od pierwszej i trzeciej, jednak ta nie zaniżała poziomu, a nawet wręcz przeciwnie, pochłonęła mnie bardziej niż poprzednia.

Bohaterowie mają odmienne charaktery i to jest na pewno jeden z największych plusów tej książki. Postacie są sympatyczne, chociaż Chris niezmiernie mnie denerwował, co spotkało się z moim poczuciem winy na samym końcu (jak przeczytacie, dowiecie się dlaczego :)). Pomimo tego, że Lee wydaje się być już mniej irytujący, nadal nie zapałałam do niego sympatią. Moje serce wciąż należy do Homera i chyba będzie należało już do końca serii. Do narratorki nic nie mam, ale zdecydowanie bardziej przemawia do mnie Robyn i Corrie, z czego tej ostatniej było naprawdę mało, nad czym trochę ubolewam.

Zabijamy wszystkie gąsienice, a potem narzekamy, że nie ma motyli.

W utworach pana Marsdena bardzo podobają mi się przemiany bohaterów. Lubię psychologię i często na problemy swoje i innych podchodzę z punktu czysto psychologicznego, dlatego jestem pełna podziwu dla autora, że tak dobrze poradził sobie z tym wątkiem. Oprócz akcji i fabuły uwielbiam zwracać uwagę na postaci, ich wewnętrzne zmiany, które ujawniają się dopiero po jakimś czasie. Czasem nawet jest tak, że skupiam się przede wszystkim na tym zamiast śledzić treść, za co często karcę siebie w duchu. Cóż poradzić, taka moja natura. Narracja 1-osobowa zaczyna powoli nabierać dla mnie sensu i stała się kolejnym plusem dla tej książki.

Jutro 2 mimo braku kwiecistych opisów jest naprawdę dobrą książką, a mniemam, że kolejne będą równie dobre, jeśli nie lepsze. Ciekawie wykreowani bohaterowie, intrygująca fabuła i smaczek w postaci przeprowadzanych przez nastolatków akcji zdecydowanie przemawia na korzyść tej powieści. Nie jest lekturą ambitną, ale dla wielbicieli literatury młodzieżowej będzie idealna.
  
Jaka jest przyszłość? To czysta kartka papieru, na której rysujemy kreski, ale czasami osuwa nam się ręka i kreski nie wychodzą tak, jakbyśmy chcieli.

Moja ocena: 8/10

Zrecenzowane części:
Jutro | Jutro 2 | Jutro 3 | Jutro 4 | Jutro 5 | Jutro 6 | Jutro 7

3 komentarze:

  1. Tak jak wspominałam gdzieś już wcześniej - nie za bardzo mnie ciągnie do tej serii. Chyba zostawię ją sobie na wakacje, kiedy będę mogła czytać już wszystko jak leci, a nie tylko te najbardziej wartościowe pozycje ;) Niemniej recenzja ciekawa i będę miała ją na uwadze, kiedy w końcu zacznę czytać te książki :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi się nie podobała pierwsza część. :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Przeczytałam pierwszą część, a tą czytałam gdy jechałam na wycieczkę. Po 50 stronach ktoś w autokarze mnie zagadał i do tego czasu nie przeczytałam dalej. Na wakacje mam już za dużo pozycji, jednak może gdzieś ją wcisnę :)

    OdpowiedzUsuń