czwartek, 12 listopada 2015

087. Wystarczy, że jesteś



Tytuł: Wystarczy, że jesteś
Tytuł oryginału: -
Autor: Małgorzata Gutowska-Adamczyk
Tłumacz: -
Ilość: 296 stron
Wydawnictwo: Nasza Księgarnia





Poznajcie Weronikę. To zwykła dziewczyna, zwykła historia i zwykłe marzenie - mieć chłopaka. Uważa się za gorszą od swoich rówieśniczek, bo nigdy się nie całowała, namiętnie czyta Zmierzch i czeka na księcia z bajki, który swoją aparycją i charakterem byłby tak doskonały jak sam Edward Callen. Mimo to jest pesymistką i wątpi w istnienie kogoś, kto mógłby ją pokochać. Jednak, jak to bywa w pięknych książkach i filmach, pewnego dnia pojawia się ktoś wyjątkowy, kto dużo namiesza w jej codzienności. Jak poradzi sobie Weronika i czego możecie się spodziewać po tej powieści? 

Nie oczekiwałam arcydzieła. Polska autorka, banalna opowieść i przeciętna bohaterka - nic specjalnego, prawda? Chciałam lekką, przyjemną książkę, która oderwałaby moje myśli od szkoły i obowiązków i... dostałam ją. A wraz z nią coś, czego nie znalazłam w żadnej innej tego samego gatunku. Realizm. Prawdopodobieństwo, że dziewczyna o imieniu Weronika mogła istnieć, że coś takiego mogło się zdarzyć, a ona mogła spotkać kogoś, o kim zawsze marzyła. Małgorzata Gutowska-Adamczyk poruszyła problem, który często przewija się w powieściach młodzieżowych, ale jeszcze nigdy nie był ujęty pod kątem zwykłego życia czy przeciętnego wyglądu. Każdy z was zna miliony bohaterek, które swoją urodą mogłyby przyćmić najlepsze z modelek, a przecież nie spotkacie ich na co dzień w spożywczym lub w szkole. Natomiast Weronika mogłaby być waszą koleżanką, siostrą, kuzynką. To, jak prawdziwa jest ta historia, zmienia całkowicie moją ocenę względem Wystarczy, że jesteś i stanowi jej największy plus.

Pragnęła bowiem miłości. Pragnęła rozpaczliwie. Miłość właśnie nadałaby sens jej idiotycznemu życiu, uwzniośliła je i opromieniła blaskiem. Miłość byłaby najwspanialszą nagrodą i ucieczką od popapranej, bezcelowej egzystencji. 

Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy po zaczęciu lektury, to pióro autorki. Byłam pod wielkim wrażeniem wszystkich trafnych myśli, które pojawiały się w tej książce - niby to już było, właściwie to każdy o tym wie, ale pierwszy raz czytałam książkę, w której byłoby to napisane prosto z mostu, bez owijania w bawełnę, stosowania zapierających dech w piersiach opisów czy wyliczenia wszystkich niezwykłych czynów, których dokonał bohater. Nie, nie dostaniemy tutaj perfekcyjnej pod każdym względem postaci i nie, nie okaże się, że książę z bajki czekał na nią pod drzwiami przez te wszystkie lata. Przewidywalność Wystarczy, że jesteś pojawia się na pierwszych kilkudziesięciu stronach, ale stopniowo zanika i warto się przekonać, że istnieją powieści bez lukru i wyidealizowania, za to pełne prostych prawd życiowych, które owszem, znamy, ale mamy tego świadomość dopiero po przeczytaniu tej książki.

Zaskoczenie. To chyba najlepsze słowo opisujące tę powieść. Nie spodziewałam się czegoś tak prawdziwego i wiem, że będę miło wspominać Weronikę i jej historię. Jeśli lubicie klimaty młodzieżówek, ale macie już dość schematu Zmierzchu i idealnej miłości, koniecznie sięgnijcie po Wystarczy, że jesteś.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz