Tytuł: Prawo matki
Tytuł oryginału: Before the Storm
Autor: Diane Chamberlain
Tłumacz: Maciejka Mazan
Ilość: 424 strony
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Zapytałam ostatnio 8-letnią
dziewczynkę, jaka jest jej mama. Zamiast odpowiedzieć na moje pytanie, ona
zaczęła opowiadać, za co ją kocha: za codziennie przytulanie, całusy na
dobranoc, łaskotanie pod pachami, pieczenie ciast, bujanie na huśtawce. Temat
rodziców to tysiące dyskusji, kłótni, argumentów – między dziećmi i
nastolatkami przestawia się na zasadzie ‘jeju, zazdroszczę ci mamy, moja nigdy
by mi nie pozwoliła’. Pamiętam, kiedy ktoś pochwalił się mi, że jego tata
zawiezie go na koncert. Mnie zrobiło się przykro i przez krótką chwilę
żałowałam, że też nie mam takiego taty, ale po pewnym czasie dostrzegłam inne
jego cechy, które skutecznie przyćmiły moją zazdrość, a ja zaczęłam doceniać
to, co mam. W literaturze motyw rodziców, kochających albo nieczułych, przewija
się nieustannie i z pewnością szybko nie ucichnie. Wydawać by się mogło, że
kolejne nowości to już odgrzewane kotlety, w których autorzy nie potrafią
wykazać się kreatywnością i ciekawym pomysłem, a jednak Dianie Chamberlain udało
się stworzyć coś innego. Co? Zobaczcie sami.
Kiedy kochasz naprawdę, kiedy cieszysz się
jego radością i cierpisz, gdy on cierpi - to coś jednocześnie
wspaniałego i strasznego.
Poznajcie 15-letniego Andy’ego
Lockwooda. Jest wesołym, bystrym chłopcem i chociaż ma swój specyficzny sposób
bycia i mówi wszystko, co mu ślina na język przyniesie, zespół alkoholowy płodu (FAS) wyjątkowo
go oszczędził. Kiedy Andy zostaje podejrzany o spowodowanie pożaru, nikt nie
może w to uwierzyć – ktoś taki jak on nie dałby sobie rady ze zdobyciem
benzyny, a co dopiero podpaleniem budynku. Jednak dowody mówią same za siebie:
matka Laurel robi wszystko, by ratować swoje dziecko z rąk policji i sądu, ale
czy jest w stanie udowodnić, że to nie on jest winny?
Nie było to moje pierwsze
spotkanie z Diane Chamberlain i sądziłam, że wiem, czego mogę spodziewać się po
niej i jej niesamowitych powieściach, a mimo to autorka bardzo pozytywnie zaskoczyła
mnie Prawem matki. Zaczytywałam się w
każdej stronie, nie mogąc oderwać się od historii Laurel i Andy’ego, napięcie i
strach o głównego bohatera rosło z minuty na minutę, a zakończenie, jakie nam
zaserwowała Chamberlain, było… zadziwiające, ale też niesamowicie trafne.
Manipulacja czytelnikiem i jego emocjami w tym wypadku była jak najbardziej na
miejscu.
Jednym z największych plusów
książki jest mieszanie teraźniejszości z przeszłością, co pozwoliło mi ujrzeć
nie tylko początki dorosłości Laurel, ale również jej pierwsze kroki w
macierzyństwie, a także problemy, z którymi zmagała się już jako dojrzała
kobieta. Dodatkowo fabuła przedstawiana z perspektywy czterech postaci –
Laurel, Andy’ego, jego siostry, Maggie, i ich wujka – z łatwością wyzwalała we
mnie gamę przeróżnych emocji. Każdemu z bohaterów kibicowałam, mniej lub
bardziej, licząc na szczęśliwe zakończenie i trzymając kciuki za pomyślny
przebieg wydarzeń. Barwna kreacja zarówno Laurel, jak i Andy’ego oraz jego
siostry, wypadła znakomicie na tle całej historii i żałuję, że nie mam
możliwości przeniknięcia do świata, w którym żyją, bo z wielką przyjemnością
poznałabym ich bliżej.
Diane Chamberlain po raz kolejny przypomniała
mi, dlatego kilka miesięcy temu zakochałam się w jej twórczości. Narracja w
pierwszej osobie, prowadzona przez czterech głównych bohaterów, ukazuje nam
sytuację z kilku punktów widzenia, dzięki czemu łatwiej jest nam utożsamić się
z postaciami i towarzyszyć im w całej historii. Losy pozornie zwykłych ludzi,
przedstawione niezwykłym językiem, z porywającą akcją i kilkoma subtelnie
wplecionymi w treść cytatami zapadającymi w pamięć. Autorka nie stara się
usilnie pouczać czytelnika, ale przekazuje swoje mądrości przez bohaterów i ich
przeżycia. Daje nam szansę nauki płynącej z popełnianych przez nich błędów. Z
czystym sumieniem mogę polecić Wam tę książkę i pozostaje mi tylko mieć
nadzieję, że po nią sięgniecie.
Książka bierze udział w wyzwaniach:
Czytam Opasłe Tomiska
Muszę w końcu poznać prozę tej autorki. Koniecznie!
OdpowiedzUsuńDokładnie, ja tak samo. Może akurat zacznę od ,,Prawa matki" :)
UsuńO tak, zachęcam Was bardzo, bardzo mocno do tego, bo autorka jest świetna :D
UsuńJa już się zabieram za "Dobrego Ojca" tej autorki.
OdpowiedzUsuńCzytałam ,,Dobrego Ojca" Diane Chamberlain i zrobiła na mnie wrażenie, więc pewnie sięgnę po następne książki tej autorki.
OdpowiedzUsuńA ja dopiero się do niego przymierzam, mam nadzieję, że niedługo uda mi się sięgnąć po "Dobrego Ojca" :D
UsuńNie lubię zdecydowanie zmian narracyjnych w książce... :o
OdpowiedzUsuńLeonZabookowiec.blogspot.com
Szkoda :< Mam nadzieję, że mimo wszystko sięgniesz po tę książkę :)
UsuńKiedyś się skuszę. Póki co książka ląduje na mojej liście LC :)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Cię przekonałam :)
UsuńBardzo dziękuję za nominację, postaram się odpowiedzieć jak najszybciej na Twoje pytania :)
OdpowiedzUsuń